Miałem ostatnio okazję być na
koncercie orkiestry i chóru filharmonii
szczecińskiej. Wszystkim gorąco polecam nieco sztuki i kultury raz na jakiś czas.
W każdym razie… Ponieważ towarzystwo miałem pierwszorzędne, w postaci dwóch
ładnych i sympatyczny młodych dziewczyn, to słuchaniu muzyki i śpiewu
towarzyszyły rozmowy. W pewnym jednak momencie zostaliśmy uciszeni przez
pewnego jegomościa siedzącego w naszym pobliżu.
I wtedy
zaczęło się „móżdżenie”. Ad rem…
Będąc
nauczycielem nie raz i nie dwa, zdarzyło mi się musieć tego, czy tamtą uciszyć.
W różnych też innych miejscach i sytuacjach zmuszony byłem do uciszenia kogoś,
czy też sam byłem uciszany. Pojawia się więc pytanie: Dlaczego kogoś uciszamy?
Czy
dlatego, że faktycznie pragniemy czyjegoś dobra, by słuchał i czegoś się
nauczył? Czy może po prostu wyrzucamy z siebie frustrację faktem, że ktoś nam
przeszkadza w słuchaniu, czy też mówieniu?
Oczywiście
wszystko kwestia takiej czy innej sytuacji, bo na każde nasze działanie będące
jakąś reakcją, zbiera się cały szereg bodźców wewnętrznych i zewnętrznych.
Niemniej często tej konkretnej reakcji, jaką jest uciszanie, towarzyszy
agresja. Kolejne pytanie więc: Dlaczego?
Czy nie
potrafimy porosić kulturalnie o ciszę, o szacunek więc dla nas i naszego czasu
poświęcanego na słuchanie, czy mówienie? Czy na czyjąś agresję wobec nas, w
postaci utrudniania takiej czy innej czynności, musimy koniecznie również
reagować agresją? Czy pragnąc czyjegoś dobra, jako chcący kogoś czegoś nauczyć,
musimy go gwałcić naszym, nie ważne jak bardzo wzniosłym, pragnieniem jego
dobra?
Oczywiście, okoliczności bywają
różne. Zwłaszcza na przykład w szkole, kiedy uczniowie zobowiązani są do
słuchania. Ogółem jednak można powiedzieć, że reagujemy na czyjś brak milczenia
tylko wtedy, kiedy zostaje naruszona jakaś norma to milczenie nakazująca. Norma
zewnętrzna wobec nas, bądź nam wewnętrzna, na przykład w postaci naszego
pragnienia snu chociażby.
Niemniej,
pozostaje pytanie. Dlaczego agresja? Dlaczego wpisane mamy w nas, jako
automatyczne, reagowanie agresją? Czy aż takimi jesteśmy jurydystami i
megalomanami ?
Hmmm uciszam, czyli stoję jakby półeczkę wyżej. Półeczka wyżej, czyli pokażę kto tu rządzi?
OdpowiedzUsuńTutaj wchodzimy w liczne różne przypadk. Bo czasem faktycznie stoi się półeczkę wyżej, a czasami na tej samej, czy niższej, a jedynie domaga się swoich praw.
OdpowiedzUsuńAgresja nie jest wskazana, jednak np. ucieszenie kogoś kto w komunikacji słucha muzyki na głos jest asertwysnością. W piątek w pociagu miałam ten problem, wyjątkowo źle się czułam, a ktoś głośno słuchał muzykii o takiej której nie trawię, chciałam mu zwrócić uwagę, ale niestety nie zlokalizowałam źródła tej muzyki bo słuchali prawie wszyscy.
OdpowiedzUsuń