poniedziałek, 24 czerwca 2013

Harcerstwo nie dla dzieci...

                Mając okazje od kilku miesięcy być harcerzem trochę czasu poświęciłem na refleksje harcerstwa dotyczące. Pomocne oczywiście okazały się być liczne rozmowy z różnymi ludźmi, za które dziękuję, bo bardzo mnie ubogaciły.

Pewna myśl, która podczas jednej z takich rozmów usłyszałem, zwróciła moją szczególną uwagę. „Harcerze to banda dzieciaków ubrana jak dorośli prowadzona przez dorosłego ubranego jak dziecko”.

                Po tych kilku miesiącach w ZHP zauważyłem, że ludzie spoza Związku, a czasem niekiedy nawet sami harcerze, mają błędny obraz tego, czym harcerstwo jest i czemu służy. I tak, dla tych, którzy patrzą na ZHP z boku, harcerstwo ogranicza się jedynie do biegania po lesie, ognisk i kretyńskich piosenek… A i jeszcze „gejowskich” getrów. Dla harcerzy zaś… Cóż… tutaj sprawa się komplikuje.

Moja opinia może być krzywdząca, ale na dzień dzisiejszy tak to widzę… Dla harcerzy bycie w Związku często sprowadza się do biegania po lesie, a często nawet już i nawet nie, ognisk i kretyńskich piosenek… z tą tylko różnicą, że im się to podoba, świetnie się przy tym bawią, ale… jednocześnie odrzucają wiele z harcerskiej symboliki, tym samym odrzucając w jakimś sensie to, czym harcerstwo jest i czemu ma służyć, bo symbole mają coś oznaczać, coś wyrażać. Odrzucając więc symbol tracimy łączność, komunikację, między nami a daną rzeczywistością, która właśnie przez taki a nie inny symbol była możliwa… Mam tu na myśli choćby te „gejowskie” getry (choć z tym akurat muszę się zgodzić, że dla chłopaków te getry to trochę nietrafiony pomysł xD).

                Koniec końców, moim zdaniem, harcerstwo nie jest dla „dzieci”. Sądzę, że jest ono dla dzieci, ludzi młodych, czy czasem też nieco starszych, którzy przez pewne formy rozrywki i pracy kształtują swoją osobowość, szlifują charakter, szukają i znajdują swoje miejsce w świecie, który nieustannie się zmienia i wymaga od nas nieustannego szukania tego miejsca, zarówno w sobie jak i w otaczającej nas rzeczywistości.


Harcerstwo, przez swój schemat ścieżki rozwoju, daje niesamowitą okazje do tego, aby poprzez nieustanną pracę nad sobą uszlachetniać swoje człowieczeństwo, czyniąc je coraz to dojrzalszym. Wymaga to odwagi w podejmowaniu nowych wyznań, determinacji w zdobywaniu wyznaczonych przez siebie celów i wreszcie męstwa, tak dziś potrzebnego wszystkim tym, którzy w świecie mass mediów i dominacji kiczu, pragną być tym, kim w głębi serca każdy z nas być pragnie… BYĆ KIMŚ.

4 komentarze:

  1. Sądzę, że idea harcerstwa już powoli dogasa, bo tak jak piszesz zdecydowana większość to dzieci, których rodzice tam posłali i to najczęściej z powodów innych niż samo "reprezentować harcerza", albo ludzie już na tyle dorośli, którzy przez to wszystko przeszli. Brak jest tej warstwy środkowej, tej młodzieży, tego filaru na którym wszystko by się opierało.
    Harcerstwo nie jest odosobnione w tym. Każda praktycznie dziedzina kuleje z powodu braku zainteresowań młodzieży.

    Teraz nie liczy się to co sobą reprezentujesz, tylko co i ile masz w kieszeni. Niestety taka smutna prawda i miejmy tylko nadzieję, że kiedyś ten trend się zmieni.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie najbardziej boli, że wędrownicy biegają po lesie zamiast zrobić "coś dobrego", konkretnego - w końcu słowem-kluczem w ich metodyce jest służba - środowisku, społeczeństwu itd. Agata z dopiskiem Pawła :-)

    OdpowiedzUsuń